Od czasu do czasu przychodzi taki moment, że w oszczędnościowej skarpecie uzbiera się odpowiednia kwota na remont, podczas którego jedną z podstawowych rzeczy to – najczęściej – kupno nowych mebli. Przechadzając się alejkami Ikei, Black Red White czy innego sklepu, gdzie inspiracje są na wyciągnięcie ręki, zwracamy uwagę na różne czynniki. W zależności od potrzeb jeden z nich będzie tym priorytetowym – styl, ergonomia, cena.

Co ciekawe, jeszcze kilkadziesiąt lat temu mało kto zawracał sobie głowę tym, jak wyglądają np. stoły jadalniane, bo liczył się nie design, lecz miejsce na wspólną kolację, do gry w karty albo po prostu do rozmowy przy kawie.

Ukryte przesłanie

Zarówno z tych domowych, codziennych rytuałów, jak i dalszych, ogólnospołecznych tradycji wyłania się głęboko zakorzeniona symbolika. Stół stanowi swoiste centrum mieszkania – to właśnie przy nim zbiera się rodzina, czy to do posiłków, czy to rodowych obrad albo przy okazji jakichś uroczystości. Podobnie jest w przypadku bardziej oficjalnych przyjęć, np. wizyt dyplomatycznych czy spotkań biznesowych. Przy stole budują się więzi między ludźmi, dochodzi do zjednoczenia (w założeniu, oczywiście; w praktyce może być różnie). Nawet w kulturze znajdziemy pełno przykładów takich sytuacji; najbardziej znany to Ostatnia Wieczerza, kiedy to Jezus Chrystus zgromadził wokół siebie wiernych (w większości) apostołów.

Nie bez znaczenia jest kształt tegoż szczególnego przedmiotu – prostokąt wymusza pewną hierarchię, ponieważ u jego szczytu, czyli przy krótszym boku, zasiadają osoby najbardziej uprzywilejowane, a zatem gospodarz lub nestor. To miejsca zaszczytne, na które trzeba sobie zasłużyć. Zupełnie odwrotną symbolikę przypisuje się stołowi o formie okręgu. W tej kategorii powinien kojarzyć się chociaż jeden Okrągły Stół, albo arturiański, albo PRL-owski. Niezależnie od wybranej historii idea jest dokładnie taka sama: zasiadający przy nim ludzie są wobec siebie równi, nie ma ani lepszych, ani gorszych, ani wywyższonych, ani mniej istotnych.

Dzisiaj metaforyczne interpretowanie odchodzi na bok, bo w dobie wygód technologicznych oraz wyłożonych na tacę rozwiązań nie ma większej potrzeby, aby bawić się w jakąkolwiek symbolikę. Jaki świat jest, każdy widzi, prawda? Po co dodawać temu dodatkowe znaczenia, które prawdopodobnie niewiele wniosą do życia przeciętnego człowieka.

Tyle że to nie całkiem prawda, ponieważ ludzkość żyje symbolami od zarania dziejów i nawet jeśli obecnie nie są tak akcentowane jak wcześniej, to wcale nie oznacza, że ich w ogóle nie ma.

Tags: