Kilka lat temu było głośno o pewnym panu Andrzeju, który z wytrwałością Syzyfa oświadczył, że „nie śpię, bo trzymam kredens”. Jedni uznali to za powód do żartów, gdyż czego by nie powiedzieć, sytuacja wydaje się tak nietypowa, że aż absurdalna, ale drudzy potraktowali to wyznanie z należytym szacunkiem, natomiast sam nękany przez tiry mężczyzna stał się w ich oczach bohaterem godnym naśladowania.

A wszystko rozbija się o ten nieszczęsny kredens, który w gruncie rzeczy potrafi przynieść więcej pożytku, niż mogłoby się wydawać. W innym wypadku pan Andrzej nie trzymałby go z uporem osła!

W dawnych czasach ludzie traktowali ten mebel jako element luksusu.

W pałacach czy na dworach kredensy umieszczano w osobnych pomieszczeniach, gdzie zazwyczaj przechowywano rzeczy codziennego użytku, w tym sztućce, talerze, obrusy na stoły jadalniane czy inne im podobne.

Ale, rzecz jasna, czasy się zmieniają, podobnie jak możliwości przestrzenne zwykłych, przeciętnie zarabiających osób. Mieszkania nie są tak wielkie jak np. Wersal, toteż trudno o specjalny pokój dla kredensów. Nie oznacza to jednak, że należy zupełnie z niego zrezygnować – nic z tych rzeczy! Kredens sam w sobie może posłużyć jako schowek dla niejednego przedmiotu. To godny zastępca regału na książki, idealne miejsce na kolekcję porcelanowych filiżanek albo pojemny schowek na alkohole czy – co ciekawe – buty lub ubrania. Poza tym, jeśli liczy już swoje lata, z pewnością doda pomieszczeniu wyjątkowego, wiekowego charakteru, a to nie jest wcale takie łatwe!

Tags: