To zdanie powtarzane przez miliony osób zazwyczaj wybrzmiewa jako troska o zdrowie adresata, który – jeśli nie okaże akurat wdzięczności – odpowie albo opryskliwie, albo lekceważąco. Sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby to samo zdanie, a właściwie jego pierwszą część, została sprowokowana przez troskę o wygodę osoby, do której skierowano słowa. Ot, „nie siadaj na schodach, skoro możesz przyjść do mnie i umościć się w miękkim fotelu. Co? Koledzy? Jasne, zabierz ich ze sobą”. Inne akcja, inna reakcja.

Wbrew pozorom to, na czym siedzimy, ma ogromne znaczenie.

Tak naprawdę komfort to kwestia drugorzędna, nie mniej istotna, ale na pierwszym miejscu zawsze plasuje się zdrowie fizyczne. Straszenie wilkiem to jedno, a praca przy biurku to drugie – niedostosowane do indywidualnych potrzeb krzesło biurowe jest prawdziwą męką dla kręgosłupa; im dłużej bagatelizuje się taką niedogodność, tym większe ryzyko problemów z kręgami albo znajdującymi się pomiędzy nimi dyskami.

Ale jeśli nic nie wróży konieczności korzystania z usług fizjoterapeuty lub masażysty, można skupić się na potrzebach nieco bardziej wpasowujących się w kategorie luksusu. Dajmy na to krzesła jadalniane – wiadomo, że spożywanie posiłków sprawi tym większą przyjemność, gdy siedzenia przy stole mają wygodne oparcia, zapewniają swobodę ruchów i możliwość oparcia rąk na podłokietnikach.

Natomiast po ciężkim dniu fizycznej pracy niejednej osobie marzy się, aby rozłożyć się na wygodnej kanapie albo niemal utopić w głębokim fotelu z jakąś odprężającą lekturą czy pilotem od telewizora i odmóżdżyć się przy powtórkach „Świata według Kiepskich”.

Niektórym zaś do szczęścia wystarczą wykonane z puszystego materiału pufy, które co prawda nie posiadają żadnego oparcia, ale można je swobodnie przesuwać, przenosić, kłaść się na brzuchu, na plecach, bokiem czy dowolnej innej pozycji, jak komu wygodnie.

Nawet graczom oferuje się specjalne fotele gamerskie, aby spędzanie czasu przed komputerem miało jeszcze więcej profitów niż tylko sama radość z eksplorowania ogromnej mapy w Wiedźminie 3 albo drużynowego pokonania potężnego wroga w jakimś MMORPG. Wątpliwe, aby takie same wrażenia dostarczyło siedzenie na taborecie czy starym, obrotowym fotelu, który skrzypi przy najmniejszym ruchu.

Tags: